W kompletne, żywe kurczątko, które ma szkielet, organy wewnętrzne, ślepia, krew, a nawet pióra i dziób! Bez żadnego udziału zewnętrznego, nie licząc odrobiny tlenu, który przenika przez skorupkę.
Nie do wiary, prawda? Jak się dokonuje ten cud natury? Tylko białko i żółtko jednego jaja, które równie dobrze mogłoby skończyć na patelni jako sadzone? Zachwycam się tym nieustannie i wciąż nie mogę w to uwierzyć.
Ale jeśli zapytasz dietetyka, on wyjaśni Ci, że nie jest to aż tak zaskakujące, jakby się mogło wydawać. Ponieważ jajo naprawdę jest najbardziej kompletnym pokarmem, jaki istnieje.