23 sierpnia 2014

Siedem grzechów przeciwko zdrowiu

Siedem grzechów przeciwko zdrowiu
Wykonując te czynności, zapewne myślisz, że robisz coś korzystnego dla zdrowia. A jednak popełniasz wtedy jeden z siedmiu „grzechów”, które w rzeczywistości Ci szkodzą.

Grzech 1. Codzienny prysznic

Codzienny prysznic w gorącej wodzie i z użyciem silnego mydła jest szkodliwy dla Twojej skóry. W ten sposób usuwasz płaszcz wodno-lipidowy z powierzchni skóry, który stanowi naturalny ochronny film. Skóra się przesusza, przedwcześnie starzeje, a czasem możesz nabawić się nawet pęknięć i infekcji.


Wspomniany film ochronny składa się z sebum – tłustej cieczy produkowanej przez gruczoły łojowe u podstawy włosów głowy i ciała, lipidów naskórkowych oraz z potu. Ale ta warstewka tłuszczu nie jest brudem.

To prawda, że sebum jest zmorą nastolatków z trądzikiem oraz wszystkich osób o wyjątkowo tłustej cerze, ale pełni ono przy tym ważną funkcję: nadając skórze kwaśny odczyn, chroni ją przed bakteriami. Ponadto nadaje cerze jędrność, zapobiega jej wysychaniu i sprawia, że jest ona względnie nieprzepuszczalna.

Jak twierdzi dr Nick Lowe, dermatolog z kliniki Cranley w Londynie, dzisiejsza obsesja wokół higieny ciała nie jest korzystna dla naszej skóry. „Ludzie przeważnie myją się o wiele za często” – ocenia Lowe. „Większość z nas nie potrzebuje codziennego mycia całego ciała”.

Gdy byłem mały, mama nauczyła nas codziennego mycia się „jak kot łapką”, a gruntowną kąpiel braliśmy tylko raz w tygodniu. To codzienne mycie polegało na namydleniu przy umywalce myjką twarzy, dłoni, pach i stóp czystą wodą. Do higieny intymnej służył nam bidet.

Oczywiście były wyjątki, jeśli wcześniej dużo biegaliśmy i byliśmy spoceni albo wykonywaliśmy jakieś mocno brudzące prace. Ale w dni nauki w szkole i dni bez większego wysiłku fizycznego oszczędzaliśmy ciepłą wodę, a przy tym… naszą skórę.

Jeśli masz tendencję do suchej skóry, obniż temperaturę wody pod prysznicem i używaj żelu bez dodatku mydła. Zauważ, że skłonność skóry i włosów do przetłuszczania się może być wywołana ich zbyt częstym myciem, co rozregulowuje pracę gruczołów łojowych. Możesz wtedy spróbować myć ciało i włosy rzadziej, ale okres przejściowy przed powrotem do normalności będzie trudnym doświadczeniem.

Grzech 2. Ośmiogodzinny sen w nocy

Błyskawiczna drzemka trwająca od 5 do 15 minut zapewnia taki sam odpoczynek jak dodatkowa godzina snu w nocy.

Zalecenie głębokiego, ośmiogodzinnego snu każdej nocy to „nowoczesna konwencja”, która może nawet zwiększać nasze poczucie niewyspania – uważa prof. Jim Horne ze Sleep Research Centre na Uniwersytecie w Loughborough w Anglii. Według profesora, człowiek w toku ewolucji nauczył się wypoczywać bardzo elastycznie. Spanie partiami (w tym drzemki w ciągu dnia) wygląda na naprawdę odpowiednie dla naszego organizmu.

„Jeszcze kilkaset lat temu spało się wczesnym wieczorem przez jakieś dwie godziny. Ludzie budzili się, aby zjeść kolację i spędzić czas z rodziną i znajomymi. Wracało się do łóżka w okolicach północy, by obudzić się po trzech-czterech godzinach na poranną modlitwę (jutrznię) i aby dorzucić do pieca. 

Następnie kładziono się na jakieś dwie godziny i wstawano o świcie – w sumie dawało to mniej więcej 7 godzin snu”.

Prof. Horne dodaje: „Dzisiejsze przekonanie o tym, że wstawanie w nocy jest niewłaściwe, może odbijać się na jakości naszego snu. Na przykład wtedy, gdy budzimy się o trzeciej nad ranem i niepokoimy się, że nie możemy spać. Tymczasem można zwyczajnie wstać i zająć umysł czymś rozrywkowym, ale relaksującym – na przykład czytaniem książki czy rozwiązywaniem krzyżówki – aż nasze ciało da sygnał, że znów jest gotowe do zaśnięcia”. „Gdyby jaskiniowcy głęboko przesypiali całą noc, to wszyscy zostaliby zjedzeni żywcem”.

A więc, kiedy następnym razem obudzisz się w środku nocy, a domownicy obok Ciebie będą spokojnie chrapać, możesz pomyśleć, że gdyby żyli w erze prehistorycznej, biedaczyska nie dożyliby starości.

Grzech 3. Płukanie zębów po szczotkowaniu

W czasie płukania jamy ustnej zmywasz fluorową warstwę ochronną pozostawioną przez pastę do zębów. Tymczasem ta warstwa mogłaby chronić Twoje zęby jeszcze przez wiele godzin.

Jak radzi stomatolog Phil Stemmer z londyńskiego The Fresh Breath Centre, warto oprzeć się pokusie płukania zębów po ich umyciu.

„Co najmniej przez pół godziny po szczotkowaniu zębów próbuję powstrzymać się od picia jakichkolwiek płynów. Na początku odczucia są dziwne, ale szybko można się przyzwyczaić”.

„Nawet na początku nie zwilżam szczoteczki – to osłabia działanie pasty do zębów. Wnętrze jamy ustnej jest wystarczająco wilgotne, a dodatkowa woda jest tam zbędna”.

Tak czy inaczej, nie myj zębów bezpośrednio po jedzeniu. Zaczekaj z tym co najmniej pół godziny, ponieważ pod wpływem kwasów pochodzących z pokarmów i napojów ochronna warstwa szkliwa na zębach staje się tymczasowo miękka i porowata. Gdy myjesz zęby po zbyt krótkim czasie po posiłku, szkliwo jest ścierane, zanim w ogóle ponownie stwardnieje.

Dr Stemmer proponuje jeszcze dalej idące zmiany. Uważa, że najlepiej byłoby szczotkować zęby przed posiłkami, a po posiłkach tylko je odświeżyć bezalkoholowym płynem do płukania.

Grzech 4. Siadanie na sedesie

Badania naukowe sugerują, że dzisiejsze toalety mają niekorzystny wpływ na nasze zdrowie.

Wyniki badania izraelskich naukowców, opublikowane w czasopiśmie Digestive Diseases and Sciences, wskazują, że kucanie jest pozycją bardziej naturalną niż siedzenie oraz że na jelita działa wtedy mniejszy nacisk. To z kolei zmniejsza ryzyko wystąpienia problemów z jelitami takich jak hemoroidy oraz tworzenia  uchyłków, wywołujących bolesne obrzęki.

Dr Charles Murray, sekretarz British Society of Gastroenterology oraz lekarz gastroenterolog w Royal Free Hospital w Londynie, wyjaśnia, że mechanizm wypróżniania się jest skomplikowany fizjologicznie, a większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy.

Swoim pacjentom skarżącym się na zaparcia dr Murray radzi podczas korzystania z toalety stawiać stopy na małym stołeczku. Wymusza to pozycję zbliżoną do kucania, która jest bardziej anatomiczna.

Jak mówi doktor: „Używanie około 30-centymetrowego podnóżka i pochylanie się do przodu przy siedzeniu na sedesie korzystnie wpłynie na jelita i sprawi, że spędzimy mniej czasu w toalecie”.

Grzech 5. Niewłaściwe oddychanie

Poproś kogoś ze swojego otoczenia, żeby wziął głęboki oddech. Prawdopodobnie osoba ta mocno wypnie pierś i nabierze powietrza. Ale Neil Shah, psychoterapeuta i dyrektor Stress Management Society, twierdzi, że to niedobry sposób.

„Jako dzieci wszyscy oddychaliśmy brzuchem – to pozwala wykorzystywać całą pojemność płuc. Z wiekiem oddychamy jednak coraz mniej wydajnie. Pracujemy coraz bardziej klatką piersiową, a coraz mniej brzuchem”.

Na szczęście możesz znów nauczyć swoje ciało prawidłowego oddechu, dzięki czemu Twój organizm będzie lepiej dotleniony.

Spróbuj wypiąć brzuch, a klatkę piersiową utrzymać w bezruchu – tak jakbyś próbował nadmuchać piłkę znajdującą się między kręgosłupem a pępkiem. Przy wydechu natomiast napnij mięśnie brzucha.

Oddychać przeponą powinieneś regularnie, między 12 a 20 oddechami na minutę, z krótką pauzą po wydechu. Kilka minut ćwiczeń dziennie może dać świetny efekt, a prawidłowe oddychanie może pomóc Ci w walce ze stresem i obniżyć ciśnienie krwi.

Grzech 6. Zasypianie po posiłku

Po męczącym dniu wielu osobom zdarza się szybko zjeść obiad, na godzinę paść na kanapę, po czym położyć się do łóżka.

„Jeśli wieczorem jesteśmy nieaktywni albo jemy tuż przed położeniem się spać, to organizm przekształca większą część posiłku w tłuszcz” – wyjaśnia Claire MacEvilly, ekspert ds. żywienia z Human Nutrition Research na Uniwersytecie w Cambridge.

Niezbędną ilość kalorii lepiej przyjmować rano, w postaci pożywnego śniadania. Takie kalorie będą spalane przez cały dzień, by dostarczyć Ci energii, zamiast zwiększać zapasy tłuszczu.

Jeśli natomiast po obiedzie wybierzesz się na 20-minutowy spacer raźnym krokiem, to nie przytyjesz od zwyczajnej kolacji, którą spożyjesz o godzinie dwudziestej, a nawet o dwudziestej pierwszej.

Najpewniejszym sposobem na to, by nie przybrać na wadze, są lekkie, ale regularne posiłki.

Grzech 7. Zbyt dużo nabiału w diecie

Instytut Żywności i Żywienia zaleca dorosłym i dzieciom spożywanie co najmniej dwóch porcji produktów mlecznych dziennie.

Tak naprawdę jedynym dobrym powodem jedzenia nabiału jest… zwykła przyjemność.

Sam bardzo lubię sery, i zupełne wykluczenie ich z diety byłoby dla mnie trudne.

Ale z całą pewnością fałszywe są stwierdzenia, że produkty mleczne są dobre dla zdrowia, a nawet niezbędne. Jest wręcz odwrotnie: nawet, jeśli ktoś bardzo lubi mleko, masło, śmietanę i desery mleczne, tak naprawdę mają one niekorzystny wpływ na zdrowie. Wiele osób zmagających się z zatkanym nosem, częstym zapaleniem zatok, wysypkami, bólem głowy czy problemami z trawieniem tak naprawdę może cierpieć na nietolerancję cukru mlecznego – laktozy. U takich osób zaniknął enzym zdolny do jej trawienia (laktaza), co powoduje różnego rodzaju dolegliwości związane z podrażnieniem jelit.

Nieprawdą jest również, że spożywanie produktów mlecznych jest niezbędne ze względu na wapń. 

Warzywa, szczególnie kapustowate (różne rodzaje kapusty, rukiew, rzodkiewka…) są doskonałym źródłem wapnia, jak również i zwykła woda, która też zawiera ten pierwiastek.

Niedobory wapnia zdarzają się rzadko i przeważnie nie wynikają z braku wapnia w pożywieniu, ale ze zbyt dużego ubywania go z organizmu. 

Jeśli od dzisiaj zaczniesz spożywać mniej nabiału, nieoczekiwanie może to pozytywnie wpłynąć na Twoje zdrowie.

Artykuł pochodzi z newslettera Poczta Zdrowia, przekazującego najnowsze, potwierdzone badaniami naukowymi, informacje o naturalnych metodach leczenia i zapobiegania chorobom. Można go  bezpłatnie  zaprenumerować na stronie www.PocztaZdrowia.pl

Brak komentarzy: